Joanna (JOKUKO design)
Kiedy
Europę ogarniała uniformizacja w dziedzinie aranżacji wnętrz, Francuzów
zjawisko niespecjalnie interesowało. Kiedy wszyscy wzorowali się na szwedzkim i
duńskim designie, Francuzi zajmowali się rewaloryzacją tego, co stare. Zakupy
robili na pchlich targach, a na strychach wynajdowali designerskie perełki
sprzed dekady, albo dwóch. Wszystko co vintage stanowiło dla nich ostatni szyk
mody. Ich indywidualne podejście do aranżacji wnętrz stanowi dziś kolebkę stylu zwanego stylem paryskiej bohemy, który od określenia bourgeois
boheme – mieszczańska cyganeria nazywany jest bobo lub boho. Ten jeden z
najbardziej kolorowych stylów w aranżacji wnętrz to dzieło tak zwanych mieszczuchów, ludzi młodych,
wykształconych, uprawiających wolne zawody, a przy tym otwartych na świat i
zorientowanych w zakresie designu.
Wizytówką
stylu bobo (boho) jest eklektyzm, u podstaw którego należy upatrywać ruchu zwanego
brocante, czyli zbieranie staroci. Wszystko co nosi znamiona przeszłości, ma
swoją historię lub nazywane jest przedmiotem z duszą, nabiera znaczenia.
Francuzi doskonale to wykorzystują i łącząc stare z nowym tworzą oryginalne
wnętrza w stylu, któremu wiele można przypisać, ale na pewno nie to, że jest
nudny. W kategorii "nowe" mieszczą się zarówno nowo zakupione rzeczy z drugiej ręki, jak również antyki, czy powszechnie dostępne przedmioty z sieciówek.
Mówiąc o
stylu bobo (boho) należy go odseparować od jakiegokolwiek utożsamiania czy
postrzegania w kategorii total look. To styl, w którym planowany zakup łączy
się z nieplanowanym, spontaniczny z praktycznym. Dzięki temu wnętrze ciągle
ewoluuje i pulsuje nową energią.
Bobo (boho)
najlepiej czuje się w lofcie, jednakże charakter wnętrz w tym stylu można z powodzeniem
oddać w murach starej kamienicy, gdzie przeszłość zapisana w architektonicznych
detalach współgra i współistnieje w ramach spójnej całości ze współczesnymi
regułami w aranżacji wnętrz. Choć oryginalne elementy wnętrza pozostają, sam układ mieszkania ulega przeobrażeniu. Ściany niewygodnie ograniczające przestrzeń znikają na rzecz nowego, niepowtarzalnego układu, jakiego trudno upatrywać u sąsiada. Jeżeli we wnętrzu mieszka bobo (boho), to minimalizm nie
ma do niego prawa wstępu. Dużo, kolorowo i bez konkretnych wytycznych. Wnętrze
tworzy się niejako samo. Dominują w nim przedmioty niejednokrotnie z innych
epok, różne faktury tkanin, wzory, które wbrew pozorom, nie gryzą się. To, co
według ogólnie przyjętych norm wydawałoby się kłócić ze sobą, tu żyje w
harmonii. Przedmiotów przybywa i mimo, iż każdy może wyglądać jak nie z tej
bajki, we wnętrzach typu gypsy interiors wtapia się w przestrzeń sprawiając
wrażenie jakby od zawsze w niej był.
![]() |
źródło: 4.bp.blogspot.com, eugeniamariaefendy.blogspot.com |
Bobo (boho) to
stylistyczno-eklektyczny shake możliwy do zaakceptowania i strawienia przez
nonkonformistów o indywidualnym podejściu do życia. Ktoś poukładany, kto woli
bezpieczeństwo działania w ramach pewnego schematu, niekoniecznie odnajdzie się
w takiej przestrzeni i może się poczuć jak element, który do tej
ekstrawaganckiej układanki niespecjalnie pasuje.
Jednak...
Podobno, do
odważnych świat należy :) odrobina bobo (boho) z pewnością ożywi wnętrze i nada mu nowego wyrazu.
Artykuł przeczytasz również tu: Dom + Dom
Dziękuję za odwiedziny :) Jeśli podobają Ci się moje teksty wyraź to w komentarzu, podziel się tekstem ze znajomymi lub zaproponuj mi współpracę. A... i często odwiedzaj Lovearti Studio :)
Pozdrawiam, Joanna (JOKUKO design)
Kolorowe akcenty - jak najbardziej :) Tylko może w troszkę mniejszej ilości ;)
OdpowiedzUsuń