Mając 6 lat nie różnił się
specjalnie od innych dzieci. Tak, jak większość miał domek na drzewie. To było
jego terytorium, w którym ustalał zasady i rozmyślał, jakby to było mieć taki
domek również w przyszłości. Z większości tego typu marzeń ludzie wyrastają,
ale nie Peter Bahouth.
Będąc dyrektorem Greenpeace, mieszkał w szklanym domu, w którym po pewnym czasie zaczęło mu
towarzyszyć poczucie dyskomfortu. Wszystko z powodu transparentnych ścian
budynku, które obnażały jego prywatność. Jako miłośnik przyrody cenił raczej
spokój i życie w harmonii z naturą. A wścibskie spojrzenia gapiów zaczęły mu
zdecydowanie przeszkadzać. W rozwiązaniu problemu i zapewnieniu większej
swobody pomogły mu drzewa rosnące nieopodal. Jak się wkrótce okazało nie tylko
przysłoniły dotychczasowy dom Petera, ale posłużyły również jako punkt wyjścia
do stworzenia nowego miejsca zamieszkania. To one stały się fundamentem dla
realizacji jego dziecięcego marzenia. Zakładało ono budowę jednego domku … na
drzewie. Projekt inwestycji zajął 6 miesięcy i obejmował budowę aż 3 domków. Z
pomocą lokalnego specjalisty w dziedzinie budownictwa, wznoszenie konstrukcji
potrwało 6 miesięcy.
Każdy z domków
otrzymał inną nazwę, pierwszy to „Umysł”, drugi „Ciało”, trzeci „Dusza”. Jako
miłośnik przyrody i zwolennik wykorzystywania surowców wtórnych, Peter wykorzystał
stare restauracyjne drzwi i 80- letnie okna z masońskiej świątyni w Południowej
Karolinie. Tkaniny, na czele z dywanami wyściełającymi podłogi,
ocieplają wnętrza wypełnione starymi meblami. Zwiewne firanki, kwiaty, świece i
światełka dodają im dodatkowo romantyzmu i czynią przytulnymi.
Otwierając drzwi
Umysłu, wejdziemy do miejsca, którego aura sprzyja intelektualnym pogawędkom.
źródło: huckberry.com Podobny efekt świetlny uzyskacie dzięki łańcuchom LEDowym posiadającym panele słoneczne |
źródło: ignant.de |
Domek dla “Ciała” to azyl, w
którym właściciel urządził sypialnię. Zasypia w towarzystwie dzieł sztuki,
budzi się przy śpiewie ptaków.
W trzecim domu właściciel
znajduje wszystko co potrzebne duchowym doznaniom. Wnętrze znajduje się zaraz
przy wierzchołkach drzew i stanowi doskonały punkt widokowy dla wschodów i
zachodów słońca.
źródło: goodshomedesign.com, ignant.de |
źródło: huckberry.com |
Pod baldachimem nieba, Peter wraz
z żoną wylegują się w hamaku w leniwe popołudnia. Spotykają z przyjaciółmi przy
piwie i dyskutują do późnej nocy. Drogę z jednego domku do drugiego wyznacza
pomost oświetlony drobnymi światełkami.
Swoim projektem, Peter nie tylko
zachwyca i prowokuje wyobraźnię do podróży w czasy dzieciństwa, przede
wszystkim zwraca uwagę na to, że cywilizacja z przyrodą nie muszą się kłócić. Pokazuje
również alternatywne rozwiązania w budownictwie i podejściu do przedmiotów,
które pierwszą młodość mają już za sobą.
Dziękuję za odwiedziny :) Jeśli
podobają Ci się moje teksty wyraź to w komentarzu, podziel się tekstem
ze znajomymi lub zaproponuj mi współpracę. A... i często odwiedzaj
Lovearti Studio :)
Pozdrawiam, Joanna (JOKUKO design)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz