Joanna (JOKUKO design)
Opowieść o dziecięcej fantazji, którą zrealizowała dorosła
już Sandra Foster można by rozpocząć tak, jak zaczyna się większość bajek dla
dzieci – za 7 górami, za 7 lasami żyła sobie dziewczynka, która utraciła
rodzinny dom. Od tamtej pory marzyła o własnych czterech kątach, azylu, z
którego nikt jej nigdy nie wygoni. Choć na realizację musiała poczekać aż
dorośnie, cierpliwość i determinacja przyniosły spełnienie. Dziś Sandra jest
właścicielką wspaniałego domku urządzonego w stylu wiktoriańskim. Sam domek
zapiera dech w piersiach, ale to historia jego powstania zasługuje na podziw i szczególne
brawa.
Wypatrzywszy w środku lasu podupadającą myśliwską chatkę,
Sandra postanowiła darować jej drugie życie. Dojrzała w niej potencjał i przede
wszystkim szansę na realizację swojego wielkiego marzenia. Zakasała rękawy i
wzięła się do pracy. Każdy dzień zbliżał ją do osiągnięcia celu.
Wszelkie
stolarskie prace wykonała samodzielnie. Dobudowała wewnątrz dwie antresole, z
czego jedną przeznaczyła na książki, a drugą na sypialnię. Wstawiła stare okna
z pewnego pensjonatu, podłogi i ściany rozjaśniła białą farbą, a wszelkie
dodatki wyposażenia wnętrz - zwiewne firanki, falbaniaste poduszki, kupiła na pchlich targach i garażowych
wyprzedażach. Tak stała się posiadaczką m. in. pięknego kryształowego żyrandola
i lustra w ramie, która pierwotnie pomalowana była na różowo-pomarańczowy
kolor. Zielone drzwi frontowe, prowadzą wprost do saloniku, w którym właścicielka przesiaduje pochłonięta
ciekawą lekturą. I nawet brak, łazienki i kuchni wewnątrz nie przeszkadza jej w
celebrowaniu chwil spędzonych w tym niemal magicznym miejscu. Remont kosztował
Sandrę mnóstwo wysiłku, zaangażowania i 3000 dolarów. Choć sam domek jest
mikroskopijnych rozmiarów, to determinacja jego właścicielki była tak wielka,
jak wielkie było jej pragnienie posiadania własnego miejsca na ziemi.
źródło:myshabbystreamsidestudio.blogspot.com |
źródło: nytimes.com |
Teraz, gdy tylko Sandra ma ochotę, wystarczy, że przejdzie przez strumyk dzielący jej stałe
miejsce zamieszkania – przyczepę, z wiktoriańskim domkiem, by po chwili znaleźć
się w swoim zaczarowanym świecie, we wnętrzach onirycznych, pełnych romantyzmu
i dobrej energii.
źródło: nytimes.com |
źródło: greendiary.com, nytimes.com |
Dziękuję za odwiedziny :) Jeśli
podobają Ci się moje teksty wyraź to w komentarzu, podziel się tekstem
ze znajomymi lub zaproponuj mi współpracę. A... i często odwiedzaj
Lovearti Studio :)
Pozdrawiam, Joanna (JOKUKO design)
no to myśliwi teraz ze szczególną ochotą wpadają do Sandruni w odwiedziny ;)
OdpowiedzUsuń