Dzisiejsza wizyta na Arena Design, Home
Decor i Meble Polska – brak organizacji przy wydawaniu biletów. O biletach on-line
można było zapomnieć już w 2012r. Kolejka długa, niekończąca się i w miejscu. Designerzy
bardziej zainteresowani opowiadaniem o swoich pracach i kontaktem ze
zwiedzającymi (co było dobre) niż firmy. Firmy w większości leniwe mimo
druzgocącej różnicy w cenach biletów na poszczególne ekspozycje. Niektóre
projekty rzeczywiście zadziwiające, wspaniałe, inne… no cóż, trzeba mieć tupet, żeby coś takiego pokazywać.
Dziś – pierwszego dnia targów
przedstawicielom stoisk nie bardzo chciało się pracować. Może to pogoda, może
lenistwo, a może moje widzi mi się, że oni nic nie robią i się mną
niespecjalnie interesują. Jak widać, na przedwiośniu, jedni reagują ziewaniem,
inni, jak ja eksplozją endorfin, dobrym humorem i radością z nowych, pal sześć,
obcierających kostkę butów. Ivo dla odmiany cierpiała na ból brzucha, miewała
fatamorgany profesorów z niedawnych lat „beztroskiej” twórczości na studiach i
cierpliwie znosiła moje gadulstwo. No i robiła zdjęcia. Bezcenne fakty.
To tyle minusów jak na ten wiosennie
optymistyczny dzień. Było też mnóstwo ciekawych, inspirujących projektów, ale
żeby o nich opowiedzieć poczekamy do zakończenia targów. Wtedy relacja będzie w
innym tonie. Obiecuję. Ja też potrafię chwalić czyjeś pomysły i pracę. A jak
zacznę się zachwycać, to mogę się rozpłynąć.
Pozdrowienia dla Gosi i Agrafki :)
Dziękuję za odwiedziny :) Jeśli
podobają Ci się moje teksty wyraź to w komentarzu, podziel się tekstem
ze znajomymi lub zaproponuj mi współpracę. A... i często odwiedzaj
Lovearti Studio :)
Pozdrawiam, Joanna (JOKUKO design)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz