czwartek, 8 sierpnia 2013

Puk, puk. Kto tam? Czy to młody polski design?

Przekopując szufladki mojej pamięci dokopałam się do wspomnienia o ankiecie przeprowadzonej przed dwoma laty przez Design Alive. Rzeczona ankieta dotyczyła opinii na temat tego, czym jest design. Cytować jej wyników nie będę. Zainteresowanych odsyłam do lektury. Tymczasem w kontrze przedstawię sylwetkę młodego twórcy. Artystą się nie nazywa. Designerem? Bynajmniej. Uwielbia projektować. Jest zatem projektantem, twórcą, absolwentem ASP, używa głowy i umiejętności i po swojemu kombinując „pielęgnuje zajawkę”.

źródło: KAPE design

Odwieczna walka serca i rozumu

ZPTy nie skończyły się u niego wraz z ostatnim dzwonkiem w szkole podstawowej. Wręcz przeciwnie, plastyka, technika, graffiti towarzyszyły mu zawsze, a zainteresowanie nimi nabierało coraz większego rozpędu. Po drodze była szkoła plastyczna, nauka rysunku pod okiem profesjonalistów i pierwsze nieśmiałe projekty, które podobnie, jak u początkującego pisarza trafiały do szuflady. Mimo artystycznych fascynacji, wygrała siła grawitacji i Krzysztof, chcąc twardo stąpać po ziemi wybrał studia na kierunku, który jak myślał, da mu lepsze perspektywy na przyszłość. Jego serce było jednak niespokojne i jak się niedługo okazało, tym razem to ono wygrało z rozsądkiem. Wiedział, że chce robić w życiu coś, co oscyluje wokół szeroko rozumianej sztuki. Mimo to, na wydziale Architektury i Wzornictwa poznańskiej ASP wylądował dopiero za namową bliskiej osoby, która widząc w nim potencjał dodała mu skrzydeł. Skrzydła te na tyle rozwinął, by przypieczętować wykształcenie pracą dyplomową wystawioną na Targach Arena Design w 2013 r., która notabene zebrała pochlebne recenzje profesorów uczelni. Jego „Struktura meblowa o funkcji przechowywania”, o której wspominałam w tekście Twórcza kooperacja, czyli kiepskie dobrego początki cz. II. przez kilka dni dumnie prezentowała talent Krzysztofa pośród prac designerów nie tylko z Polski, ale również ze świata. 

 

źródło: KAPE design

 

Pielęgnuj zajawkę

 

Studia zakończyły się oklaskami, co jak przyznaje Krzysztof było bardzo miłe. Wystawienie pracy w gronie tak znamienitych twórców na Arena Design było dla niego nobilitujące, a cała sytuacja jeszcze bardziej utwierdziła go w przekonaniu, że, jak mawia - warto „pielęgnować zajawkę”. Zanim jednak Krzysztof odnalazł właściwy kierunek dla swojej twórczości, długo poszukiwał portu. Choć kilkukrotnie widział światełko, nie mógł znaleźć właściwego dla siebie miejsca. Któregoś dnia do jego drzwi zapukała rzeczywistość, a zaraz za nią przyszła świadomość, że był czas na naukę, teraz trzeba tę wiedzę wykorzystać. I wreszcie zacumował. Przystanią okazała się jego pasja. 



Starannie odrobione lekcje 

Prace Krzysztofa, to suma artystycznych wizji i czysto technicznych umiejętności sygnowanych marką KAPE design. Swego czasu Krzysztof układał cegły według czyjegoś projektu. Praca na budowie, jakkolwiek ciężka nauczyła go, że aby projekt nabrał kształtu zgodnego z myślą projektanta, każdy element układanki trzeba precyzyjnie dopasować do drugiego. Cegła po cegle, aż powstanie całość. Obecnie pracuje w firmie projektującej meble. Możliwość obserwowania skomplikowanych procesów obróbki drewna, zapach tego drewna oraz to, jak koncepcja zmienia się w materialną rzecz w postaci krzesła, fotelu czy stołu, utwierdzają go w przekonaniu, że każdy moment tworzenia jakiegoś dzieła, niezależnie czy jest nim mebel czy obraz, jest niezwykle ważny. Lekcje te Krzysztof starannie odrobił i to czego się nauczył stara się wykorzystywać w swojej twórczości. Bazą dla jego kreatywności jest płótno, a swoje obrazy nazywa instalacjami 3D. Wykorzystuje technikę multiplikacji, czyli powielania. Zaprojektowany motyw rozmnaża na kolejnych płótnach, każdemu jednak nadając trochę inną osobowość. Wszystkie płótna mają wątek przewodni, lecz żadnemu Krzysztof nie odmawia cech indywidualnych tylko i wyłącznie dla niego zarezerwowanych. W ruch idą szpachla, linijka i cyrkiel wyznaczające granice barwnych plam nanoszonych farbą olejną. Efekt końcowy stanowi trójwymiarowa struktura płócien gotowa do powieszenia w nowoczesnym wnętrzu.  


 Z dedykacją dla nowoczesnych przestrzeni

źródło: KAPE design

Można powiedzieć, że KAPE design, to synonim geometrii, prostych kątów, kresek i linii. Czasem tę regularność przełamuje nowy element w postaci np. płyty winylowej. To idealna propozycja do nowoczesnych wnętrz. Często oszczędny design takich pomieszczeń upomina się o charakterystyczny akcent, coś co będzie stanowiło widoczny punkt. Prace Krzysztofa mają w sobie właśnie taką moc skupiania na sobie uwagi. I choć w tym momencie Krzysztof nie stoi jeszcze w blasku fleszy i sam siebie nie nazywa designerem, to jego prace zyskują coraz większe zainteresowanie. Zaczęło się od aprobaty przyjaciół i znajomych, później było zaskakujące wyróżnienie w konkursie organizowanym przez Gallery Store, teraz przyszła kolej na wystawę prac w  Galerii Bezdomna. Jak sama nazwa wskazuje, Galeria nie ma swojej stałej siedziby. Każdorazowo więc przestrzeń wystawienniczą tworzą nowe miejsca. Zgodnie z założeniem, Galeria zadomawia się w miejscach niezagospodarowanych, niechcianych, zapomnianych, darując im na chwilę pulsowanie artystycznej młodej krwi. Nie bez przyczyny o niej wspominam. Wśród wystawców jest również Krzysztof i 2 jego najnowsze prace, które będą miały swoją premierę właśnie w przestrzeni ekspozycyjnej Bezdomnej. Po zakończeniu pokazu będzie można je kupić.

Robić w życiu to, co się kocha to dużo. Zarabiać na tym, to spełnienie marzeń. KAPE design, to pasja i praca w jednym. Jak się okazuje, na efekty tego duetu Krzysztof nie musiał długo czekać. Zainteresowanie jego obrazami szybko wykroczyło poza krąg znajomych i przyciągnęło pierwszych klientów. Dla jednych Krzysztof tworzy na zamówienie oczywiście biorąc pod uwagę osobowość i upodobania zamawiającego, innym sprzedaje coś, co przypadło klientowi do gustu z istniejącej już oferty. Pomysły przychodzą z otoczenia, w głowie pojawiają się zalążki konkretnych konceptów, a później, to, co wydawałoby się ważne ustępuje miejsca tworzeniu. Jak przyznaje sam Krzysztof - "wyładowuję się na płótnach, jestem szczęśliwy. Sam proces tworzenia sprawia mi dużo przyjemności, a jeszcze jak komuś się spodoba to, co robię, to już pełnia szczęścia".


Artykuł przeczytasz również tu:Dom + Dom

Dziękuję za odwiedziny :) Jeśli podobają Ci się moje teksty wyraź to w komentarzu, podziel się tekstem ze znajomymi lub zaproponuj mi współpracę. A... i często odwiedzaj Lovearti Studio :)

Pozdrawiam, Joanna (JOKUKO design)

1 komentarz:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...